Nigdy nie poznasz swojego taty. Prawo do wiedzy genetycznej i problem nietożsamości

W wielu krajach (m. in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Danii, Belgii, Hiszpanii) rodzice, którzy decydują się na poczęcie dziecka przy użyciu gamet dawcy mogą skorzystać z gamet pochodzących od anonimowych osób [1]. Regulacja ta chroni prywatność dawców, może też być korzystna psychicznie dla zainteresowanych dorosłych, jednakże dziecko poczęte w ten sposób pozbawione jest możliwości identyfikacji swojego biologicznego rodzica (lub rodziców), co może negatywnie wpłynąć na jego dobrostan. Z drugiej jednak strony, zgodnie ze sformułowanym przez Dereka Parfita problemem nietożsamości, gdyby rodzice przy poczęciu dziecka skorzystali z gamet nieanonimowych, mielibyśmy już do czynienia z zupełnie innym podmiotem. W tak zarysowanym kontekście można postawić pytanie o prawo dziecka poczętego z gamet dawcy do znajomości swoich biologicznych korzeni. Czy dziecko dysponuje takim prawem, a jeśli tak, to na jakiej podstawie? Jaka jest rola rodziców w jego zrealizowaniu?  

W niniejszym tekście przedstawię analizę problemu przypisania prawa do wiedzy genetycznej (genetic knowledge) osobie poczętej z użyciem gamet dawcy. Z uwagi na to, że jest to zagadnienie dotyczące problemu nieidentyczności, będą podążał zgodnie ze schematem wyznaczonym przez Parfita. Na początku zatem przyjrzę się trudności z przypisaniem takiego prawa w związku z dwoma przesłankami parfitowskiego rozumowania: (1) akt zły musi być zły dla kogoś oraz (2) akt powołujący do istnienia osobę o dobrostanie nieuchronnie niższym niż typowy, ale nie takim, który sprawia, że życie jest niewarte przeżycia, nie jest zły dla tej osoby [2]. Będzie to część mojej analizy, w której odwołam się do Racji i osób. Następnie przejdę do argumentu Grolla przedstawionego w Well-being, Gamete Donation, and Genetic Knowledge na rzecz obowiązku do korzystania z nieanonimowych gamet. Odpowiada on trzeciej intuicji konstytuującej problem nietożsamości, według której pomimo (1) i (2), analizowany akt pozostaje zły (3). Przyjrzę się obowiązkowi rodziców do troski o dobrostan ich dzieci jako moralnemu zobowiązaniu, które wyznacza grunt dla problemu przedstawionego przez Parfita. Choć celem Grolla nie jest wprost rozwiązanie problemu nietożsamości, to jednak deklaruje on, że jego koncepcja jest niezależna od bezpośredniego przypisywania praw osobom poczętym przy użyciu gamet dawcy [3]. W mojej analizie pokażę, że takie stanowisko pozwala w przekonywający sposób odnieść się do problemu nietożsamości oraz że daje ono rodzicom wystarczająco mocną rację do skorzystania z gamet pochodzących od dawcy nieanonimowego.

 

Prawo do wiedzy genetycznej w ramach problemu nietożsamości 

Groll twierdzi, że możliwość dostępu do wiedzy o rodzicach genetycznych jest korzystna ze względu na dobrostan dzieci poczętych w taki sposób [4]. Wrócimy do tej tezy w dalszej części pracy. Zobaczmy teraz, korzystając z przykładu, jak odnosi się ona do problemu nietożsamości. 

Marta i Jan chcą mieć dziecko. Z uwagi na trudności z poczęciem po stronie mężczyzny decydują się skorzystać z zapłodnienia in vitro przy użyciu plemników pochodzących od anonimowego dawcy. Oboje twierdzą, że taka anonimowość pozwoli zminimalizować znaczenie tej kłopotliwej dla nich decyzji w kontekście poczęcia dziecka. Rodzi się Ewa. Gdy Ewa dorasta, zaczyna interesować się swoimi korzeniami. Gdy dowiaduje się, że została powołana do istnienia przy użyciu plemników anonimowego dawcy, jest wściekła. Chciałaby chociaż znać imię i nazwisko swojego biologicznego ojca. Ewa twierdzi, że Marta i Jan skrzywdzili ją, ponieważ nie skorzystali z możliwości poczęcia w taki sposób, który ułatwiłby jej nawiązanie z nim kontaktu. 

Choć nie jest to jedyna możliwa reakcja na informację o okolicznościach własnego poczęcia, jesteśmy w stanie zrozumieć wściekłość Ewy. Niemniej, w świetle problemu nietożsamości, najwyraźniej jest ona w błędzie. Ewa nie może twierdzić, że byłoby lepiej dla niej, gdyby została poczęta z nieanonimowych gamet, gdyż gamety, z których by wówczas skorzystano, dałyby początek zupełnie innej osobie. Sytuacja Ewy nie różni się zasadniczo od struktury opisanego przez Parfita przykładu 14-letniej dziewczyny z jej dylematem urodzenia w tak młodym wieku dziecka, którego dobrostan staje pod znakiem zapytania [5]. Pokazuje on, że nie da się rozwiązać problemu nietożsamości odwołując się do domniemanego prawa pokrzywdzonego dziecka [6]. Przyjrzyjmy się tej trudności, aplikując ją do przypadku Ewy. Marcie i Janowi można postawić następujący zarzut: 

Zarzut Pozbawiając dziecko wiedzy genetycznej poprzez skorzystanie z gamet anonimowego dawcy, pogwałcacie jego prawo do dostępu do informacji o biologicznym ojcu. 

Parfit analizuje sytuację, w której decydujemy się przypisać takie prawo dziecku. Możemy stwierdzić, że istnieje prawo do wiedzy genetycznej. Problem pojawia się jednak wówczas, gdy uwzględnimy wspomnianą na początku parfitowską przesłankę (2). Ewa posiada prawo do wiedzy genetycznej, które nie może zostać spełnione, ponieważ w innym scenariuszu (tj. w razie decyzji o poczęciu z użyciem gamet nieanonimowych) Ewa w ogóle by nie zaistniała. W Racjach i osobach znajdujemy zasygnalizowane dwie możliwe odpowiedzi  

Odpowiedź 1 Skoro prawo Ewy nie może zostać spełnione, nie możemy twierdzić, że rodzice nie szanują tego prawa. 

Odpowiedź 2 Rodzice Ewy postąpili źle, wiedząc, że spowodują zaistnienie Ewy dysponującej prawem, którego nie można spełnić. 

Jeśli chodzi o pierwszą możliwość, Parfit nie poświęca jej większej uwagi. Zanim przejdziemy do drugiej możemy tylko odnotować, że nie jest to opcja satysfakcjonująca. Z perspektywy Ewy, której prawo do znajomości biologicznego ojca nie może być spełnione, co może oznaczać stwierdzenie, że rodzice nie wykazują braku szacunku do tego prawa? Skoro to oni są odpowiedzialni za zaistnienie Ewy właśnie w takiej sytuacji, powinni być oni świadomi tego, że prawo do wiedzy genetycznej jest czymś, co może przedstawiać jakąś wartość. Jeśli zaś uważaliby, że prawo do wiedzy genetycznej jest czymś, co w jakimś stopniu może być istotne z perspektywy dobrostanu ich późniejszego dziecka, a mimo to dokonali wyboru anonimowych gamet, trudno byłoby stwierdzić, że w taki sposób nie wykazują braku szacunku do prawa ich przyszłego dziecka kimkolwiek by ono było.   

Spójrzmy zatem na odpowiedź drugą. Przyjmując tę wersję, stwierdzamy, że decyzja Marty i Jana, rodziców Ewy, była błędna. Zatem zaistnienie Ewy w takich okolicznościach oceniane jest nagannie. Warto tutaj zauważyć, że wybór tej odpowiedzi nie oznacza, że samo istnienie Ewy dysponującej prawem, którego nie da się zrealizować, jest życiem niewartym przeżycia. Odpowiedź ta nie zawiera idei, że istnienie Ewy jest złe w ogóle, ale raczej, że wybór zaistnienia Ewy w takich okolicznościach jest zły. Udzielając odpowiedzi drugiej, tak naprawdę wcale nie odnosilibyśmy się do tej tu konkretnej Ewy, ale raczej do jakiegokolwiek dziecka, które Marta i Jan mogliby mieć. Opcja ta, rozważana w chwili wyboru sposobu poczęcia, stawia Martę i Jana przed stosunkowo prostym dylematem: albo dokonać złego wyboru istnienia dziecka z niezaspokajalnym prawem do wiedzy genetycznej, albo dokonać dobrego wyboru istnienia dziecka, którego prawa mogą być spełnione.  

Parfit rozważa w tym kontekście możliwość odwołania się do prawa dziecka, które w dorosłym życiu może zostać przez nie uchylone. Zauważmy jednak, że przy przyjęciu takiej strategii, o ile w jakimś stopniu kwestia krzywdy zostaje rozwiązana (volenti non fit iniuria), to w dalszym ciągu w mocy pozostaje dyskusyjne przekonanie, że mimo wszystko rodzice nie powinni byli postąpić w taki sposób. Kwestia moralnej problematyczności nie znika. Skoro nieracjonalnie byłoby zanegować przejście od „lepiej, jeżeli skorzystacie z gamet znanego dawcy” do „powinniście byli skorzystać z gamet znanego dawcy”, to konsekwentnie, wynika stąd wniosek, zgodnie z którym „byłoby lepiej, gdybyście do życia powołali byli dziecko inne niż to, które faktycznie zaistniało” [7]. 

Parfit optuje za słusznością takiej konkluzji, jednocześnie modyfikując pierwotny zarzut. W odniesieniu do Marty i Jana możemy sformułować go tak:  

Zarzut 2 Pozbawiając dziecko wiedzy genetycznej poprzez skorzystanie z gamet anonimowego dawcy, uniemożliwiacie zaistnienie dziecka, które miałoby dostęp do wiedzy genetycznej.  

Racja, która stoi za wyborem alternatywnego sposobu poczęcia wynika tu nie z tego, że dane dziecko zostaje poczęte z prawem niemożliwym do zaspokojenia, ale raczej z powinności wyboru opcji, w której inne potencjalne dziecko znajdzie się w lepszej sytuacji.

 

Obowiązek rodziców do troski o dobrostan dziecka 

Dlaczego jednak brak dostępu do wiedzy genetycznej w ogóle jest czymś złym? Jaki jest powód, dla którego uważamy, że rodzice pozbawiając Ewę informacji o jej biologicznym ojcu, postępują źle? Przyjrzyjmy się teraz argumentowi Daniela Grolla, który stanowi grunt dla moralnych wątpliwości pojawiających się w związku z problemem nietożsamości [8]. Możemy wyróżnić w nim trzy powiązane ze sobą twierdzenia.  

Po pierwsze, (a) istnieje związek pomiędzy dobrostanem oraz spełnieniem wartościowych znaczących subiektywnych interesów (worthwhile significant subjective interests). Po drugie,  (b) można zasadnie przyjąć, że wiedza genetyczna jest takim interesem dla osób poczętych z gamet dawcy. Po trzecie, (c) rodzice mają mocny obowiązek troszczenia się o dobrostan ich dziecka. Takie stanowisko, zdaniem Grolla, omija dwa problemy: przypisanie prawa do wiedzy genetycznej (z uwagi na trudności, które wynikają z przesłanek (1) i (2) problemu nietożsamości, ale również z dyskusyjnego statusu samego prawa do wiedzy genetycznej, mniej problematyczne wydaje się odwołanie do znaczących interesów osoby (Significant Interest View) opartych na danych psychologicznych) oraz zapewnienie niezależności od odpowiedzi na pytanie o wartość samej wiedzy genetycznej. Przeanalizujmy teraz pierwszą część (a) odpowiedzi Grolla. 

To, jak dobrze układa się twoje życie, jest częściowo (jeśli nie w dużej mierze) funkcją tego, jak skutecznie zaspokajasz swoje znaczące, wartościowe interesy. Jeśli zaspokajasz znaczący, wartościowy interes, to w tym zakresie twoje życie układa się dla ciebie lepiej. 

Ramowa teoria dobrostanu, z którą mamy tu do czynienia, odwołuje się do spełnienia celów subiektywnie ważnych dla osoby. Nie chodzi tu jednak o jakiekolwiek plany czy potrzeby. Mają być one znaczące (significant) i wartościowe (worthwhile). Zdaniem Grolla są to interesy, które organizują życie w sposób wymierny, nietrywialny oraz moralnie nieproblematyczny [9]: odgrywają one „strukturyzującą rolę w życiu osoby oraz w jej postrzeganiu siebie” [10]. Jest to ujęcie szerokie i elastyczne, w obrębie którego może zawierać się wiele potrzeb, niekoniecznie związanych z decyzjami prokreacyjnymi. Aby sklasyfikować wiedzę genetyczną jako taki właśnie interes, jej zdobycie i posiadanie musi spełnić następujące warunki: 

  1. warunek znaczenia – wiedza genetyczna angażuje znaczną porcję mentalnej energii danej osoby, tak że w znacznym stopniu organizuje jej życie; 
  1. warunek nietrywialności – wiedza genetyczna jest interesem, na który warto poświęcić swój czas i energię, ponieważ może być istotnym źródłem sensu w życiu [11] (nie tak, jak liczenie źdźbeł trawy); 
  1. warunek moralnej nieproblematyczności – wiedza genetyczna jako interes nie jest jawnie niemoralna, godna nagany, okrutna [12]. 

Ponieważ jednak można łatwo wyobrazić sobie taki interes, który będzie spełniał powyższe warunki, a mimo wszystko będzie zbyt niszowy lub idiosynkratyczny, by w uzasadniony sposób zobowiązać kogoś do jego uwzględnienia, musi być on stosunkowo łatwy do przewidzenia. Przechodząc do drugiej (b) odpowiedzi Grolla na pytanie o obowiązek rodziców w odniesieniu do wiedzy genetycznej dziecka możemy sformułować kolejny warunek: 

  1. warunek przewidywalności – można zasadnie przewidywać, że dziecko poczęte z gamet dawcy będzie zainteresowane wiedzą genetyczną [13]. 

Na rzecz tego, że (4) jest spełniony, świadczy szereg badań oraz oddolnych inicjatyw, w świetle których osoby poczęte z gamet dawcy wykazują ciekawość co do swoich genetycznych rodziców oraz krewnych, a także deklarują, że chętnie weszłyby z nimi w kontakt. Rodzice rozważający ujawnienie tego faktu zdają sobie też sprawę, że najprawdopodobniej wzbudzi on dalsze pytania ze strony dzieci [14]. 

Możemy teraz przejść do trzeciego (c) elementu odpowiedzi. Istnieje prima facie zgoda co do tego, że rodzice mają specjalny obowiązek zabiegania o dobrostan swoich dzieci. Skoro tak, to rodzi się on już w momencie podjęcia decyzji prokreacyjnej. Obowiązek ten można interpretować szeroko. Choć w konserwatywnym sformułowaniu dotyczy on przynajmniej okresu, w którym dziecko jest jeszcze małe, to jednak nieuchronnie dotyka również dobrostanu w odniesieniu do całości jego życia [15]: choć prawdą jest, że działania wychowawcze są szczególnie skoncentrowane w pierwszych latach po narodzinach, to jednak rodzice powołując nowe istnienie mają nadzieję, że całe życie ich potomstwa będzie przebiegało pomyślnie bez żadnych zastrzeżeń. To może oznaczać zaś konieczność podjęcia stosownych działań nie tylko po samym momencie poczęcia, ale również i przed nim. Możemy zatem zaproponować trzyczęściową strukturę obowiązku rodziców do zabiegania o dobrostan ich dziecka: 

  1. stworzenie odpowiednich warunków, które umożliwią proces wychowania, 
  1. dbałość o dobrostan małego dziecka w czasie jego wychowywania, 
  1.  troska o dobrostan potomstwa w perspektywie całego życia poprzez przygotowanie mu gruntu dla samodzielnego działania w przyszłości. 

O ile obowiązek rodziców koncentruje się w momencie dzieciństwa (B), to jednak podejmowany jest ze względu na dobrostan dziecka w perspektywie jego całego życia. Chcemy, by dziecku dobrze wiodło się w dzieciństwie, a także – jako dorosłemu. To zaś wymaga podjęcia odpowiednich działań z myślą o przyszłości (C). W analogiczny sposób, ze względu na (B) i (C) potrzebne są pewne działania obejmujące czas również przed poczęciem,  mające zadbać o dobrostan dziecka poprzez wytworzenie warunków do jego wychowania. Skoro możemy przewidzieć interes dziecka co do poznania swoich genetycznych korzeni (nie ma tu większego znaczenia, czy mówimy o części (B), czy (C)), to w związku z (A) rodzice powinni stworzyć sobie warunki umożliwiające wypełnienia tego obowiązku.  

Ocena rozwiązania Grolla 

Twierdzę, że powyższa strategia w dobry sposób omija niewygodne punkty dotyczące wiedzy genetycznej, prawa do niej oraz realizacji tego prawa.   

Jeśli chodzi o problem nietożsamości, zauważmy, że rozwiązanie Grolla podąża za ideą zasygnalizowaną przez samego Parfita, tj. odwołuje się do obowiązku rodziców do stworzenia lepszych warunków planowanemu dziecku16. Istotna jest nie perspektywa skrzywdzonego dziecka, a raczej zaniedbanie po stronie rodziców. Decyzja rodziców jest związana z ogólnym obowiązkiem wobec jakiegokolwiek dziecka, które mogliby posiadać. Nie wywiązując się wystarczająco ze zobowiązania do troski o dobrostan dziecka przed poczęciem, stwarzają oni gorsze warunki do realizacji owego dobrostanu po poczęciu w okresie wychowania. W taki sposób decyzja o skorzystaniu z anonimowych gamet może być zła dla poczętego dziecka, jednak nie z uwagi na ten pojedynczy i wyizolowany element powodzenia w życiu, ale ze względu na ogólny potencjalny uszczerbek na dobrostanie w ogóle. To właśnie koncepcja dobrostanu pełni rolę mediującą pomiędzy niekontrowersyjnym obowiązkiem troski o własne dzieci, a trudnościami powstającymi na mocy problemu nietożsamości. Argument Grolla apeluje nie do pogwałcenia prawa, ale do nieumiejętności przewidywania tego, co będzie dobre dla dziecka. Z kolei samo dziecko nie tyle znajduje się w posiadaniu niezaspokajalnego prawa do wiedzy genetycznej, co posiada niezaspokajalny interes.  

Tak skonstruowana relacja pomiędzy obowiązkami rodziców a interesami dziecka jest więc elastyczna. Po pierwsze, choć interes dotyczący posiadania informacji o rodzicach genetycznych może zostać przewidziany, to jednak realnie pojawia się później niż na etapie planowania czy poczęcia. Skoro tak, to unikamy statycznego dyskursu o prawie, które przysługuje albo nie i może być zaspokojone albo nie może. Po drugie, wpisanie wiedzy genetycznej w zestaw przewidywalnych istotnych interesów czyni ją podatną na modyfikacje i przesunięcia. Możliwe są takie okoliczności, w ramach których brak wiedzy genetycznej będzie sprzyjał danej osobie. Dodatkowo, zaspokojenie jednych interesów lub wpływ rodziców w okresie wychowania może zbalansować potencjalny brak zaspokojenia innych. Po trzecie, elastyczność wynikająca z odwołania się do dobrostanu daje rodzicom słabszy argument za zagwarantowaniem dziecku dostępu do wiedzy genetycznej. Choć może to brzmieć paradoksalnie, stanowi jednak o zalecie tego stanowiska. Zdaniem Grolla, sama przewidywalność odnośnego interesu jest wystarczającym warunkiem, by przypisać rodzicom obowiązek skorzystania z gamet nieanonimowego dawcy17. Jednak możemy zauważyć, że jest to racja znacznie słabsza niż taka, która wynikałaby z potencjalnych praw dziecka. Zatem po stronie osoby poczętej z użyciem gamet dawcy może co najwyżej pojawić się zarzut przeciw rodzicom, że w niewystarczający sposób zatroszczyli się o jej dobrostan, a niekoniecznie, że pogwałcili jej prawo. Z drugiej strony, skoro taka racja, słabsza i warunkowa, wystarczy, aby zobowiązać rodziców do pożądanego działania, to unikamy konieczności odwoływania się do innych obowiązków oraz uwzględniamy znacznie szerszą perspektywę przyszłych potrzeb i celów potomstwa. Słabsza racja do tego, by zagwarantować informację o rodzicach genetycznych nie przekłada się bowiem na słabszą rację do dbałości o dobrostan dziecka. Rodzice rozważający możliwość poczęcia z udziałem gamet dawcy nie różnią się tu w istotny sposób od innych kategorii rodziców. 

 

Podsumowanie 

Czy podejście Daniela Grolla do kwestii wiedzy genetycznej jest dobrym rozwiązaniem? Przedstawione przeze mnie argumenty sugerują, że tak. Jeśli chodzi o związek wiedzy genetycznej i problemu nietożsamości, przypisanie rodzicom obowiązku troski o dobrostan dziecka poczętego z gamet dawcy odwołuje się zarazem, po parfitowsku, do zobowiązania po stronie rodziców i ich względu na lepszą jakość życia potencjalnego dziecka. Dodatkowo, rezygnacja z dyskursu w kategoriach praw pozwala odwołać się do bardziej elastycznej argumentacji opartej na przewidywalnych przyszłych interesach dzieci. Takie stanowisko wystarcza, by podać rację na rzecz korzystania z nieanonimowych gamet, a jednocześnie umożliwia spojrzenie na dobrostan dziecka z szerszej perspektywy.  


Bibliografia 

Beeson, D. R., P. K. Jennings, W. Kramer (2011), „Offspring searching for their sperm donors: How family type shapes the process”, Human Reproduction 26 (9): 2415–24. 

Boonin D. (2014), The Non-Identity Problem and the Ethics of Future People, Oxford University Press, New York. 

Groll D. (2021), Conceiving People: Genetic Knowledge and the Ethics of Sperm and Egg Donation, Oxford University Press, New York. 

–––––, „Well-Being, Gamete Donation, and Genetic Knowledge: The Significant Interest View”, The Journal of Medicine and Philosophy: A Forum for Bioethics and Philosophy of Medicine 46: 758–781. 

Jadva, V., T. Freeman, W. Kramer, S. Golombok (2009), „The experiences of adolescents and adults conceived by sperm donation: Comparisons by age of disclosure and family type”, Human Reproduction 24 (8): 1909–19. 

Parfit D. (2012), Racje i osoby, tłum. W.M. Hensel, M. Warchala, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. 

Roberts M.A. (2019), „The Nonidentity Problem”, The Stanford Encyclopedia of Philosophy, URL = https://plato.stanford.edu/archives/win2022/entries/nonidentity-problem/ [Dostęp 19.01.2024]. 

Scheib, J. E., M. Riordan, S. Rubin (2003), „Choosing identity‐release sperm donors: The parents’ perspective 13–18 years later”, Human Reproduction 18 (5):1115–27. 

 


Piotr Tasak – Dominikanin. Student studiów magisterskich filozofii (UJ) oraz teologii (Kolegium Filozoficzno-Teologiczne Polskiej Prowincji Dominikanów). Interesuje się współczesną etyką cnót, epistemologią cnót oraz epistemologią teologii. Redaktor czasopisma popularno-naukowego „Teofil”.


Artykuł otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie czasopisma „Filozofia w Praktyce” na najlepszy studencki esej dotyczący filozofii praktycznej w roku 2024.


This research has received funding from the European Research Council (ERC) under the European Union’s Horizon 2020 research and innovation programme (grant agreement No 805498).


[1] Groll (2021): 777.

[2] Roberts (2019).

[3] Groll (2021): 759.

[4]  Ibidem: 763–768.

[5] Parfit (2012): 418.

[6] Ibidem. 

[7] Ibidem: 414. 

[8] Boonin (2014): 4.

[9] Groll (2021): 763–64.

[10]  Ibidem: 764.

[11] Ibidem: 764.

[12]  Ibidem: 772.

[13] Ibidem: 769.

[14] Ibidem: 766–67. Groll wskazuje na dużą popularność serwisów rejestrujących osoby poczęte przy użyciu gamet dawcy (np. Donor Sibling Registry), a także na wyniki badań z 2003 roku przeprowadzonych przez zespół ScheibRiordan, Rubin, z 2009 roku – Jadva et al., oraz z 2014 – BeesonJennings, Kramer.

[15] Ibidem: 768.

[16] Parfit (2012): 414.

[17]  Groll (2021): 768.

 


Czytaj powiązane artykuły

Autonomia kontra paternalizm, czyli spór o surogację

Nie ulega wątpliwości, że tematyka reprodukcji cieszy się wielką popularnością w polskiej debacie publicznej. Dyskusję prowokują...

avatar Natalia Witosza 23 Maja 2025

O nudzie, czyli krytyka paradygmatu ciągłej produktywności

Nuda towarzyszy nam od zarania dziejów, choć przez większość czasu traktujemy ją jako niepożądany element codzienności....

avatar Emilia Gałysz 28 Kwietnia 2025

Technologie czytające w myślach a prywatność stanów mentalnych

Postępujący rozwój technologii związanych z bardziej precyzyjnym wglądem w funkcjonowanie ludzkiego mózgu daje nam nadzieję na...

avatar Alicja Caban avatar Maciej Padarz avatar Marta Rybarczyk 26 Marca 2025