Czy głęboka ekologia uratowałaby polskie miasta?

 

Zarządzanie zielenią w polskich miastach przysparza wielu problemów i kontrowersji. Stare drzewa są wycinane, zbyt często koszona trawa wysycha, a nowo posadzone rośliny umierają z powodu złych warunków – to tylko niektóre z problemów. Przyczyn tego stanu może być wiele, uważam jednak, że jedną z nich jest antropocentryczny sposób myślenia o naturze. W tym paradygmacie przyroda służy tylko zaspokajaniu ludzkich potrzeb, a nie jest rozpatrywana sama w sobie. W wyniku tego, potrzeby aktorów nie-ludzkich są traktowane mniej priorytetowo niż ludzi, co doprowadza do braku równowagi całej relacji (relacji między potrzebami ludzkich użytkowników terenu zielonego, a nie-ludzkich bytów tworzących ten teren) i, w wielu przypadkach, doprowadza do fiaska całego zamierzenia. Dlatego chciałabym rozważyć hipotezę, według której zastosowanie w zarządzaniu zielenią w mieście zasad ekologii głębokiej będzie lepsze i dla przyrody, i dla ludzi. Uważam, że myślenie ekologiczne, choć pozornie ,,wykluczające” interesy człowieka, może realizować/chronić je skuteczniej niż myślenie antropocentryczne.

Przyjrzyjmy się na początek kilku przykładom niewłaściwego zarządzania zielenią w mieście. Już od paru lat, w czasie letnich susz, podnoszony jest temat koszenia trawy w miastach. W Krakowie ostatecznie zgodzono się, by trawa była koszona rzadziej. Jednak główne przyczyny pozostania przy koszeniu wskazują na estetyczny wymiar tego działania – niekoszona trawa rośnie bardzo intensywnie i staje się częściowo zdrewniała. Tymczasem w czasie upałów to właśnie nieskoszona, wysoka trawa jest w stanie przetrwać, do tego lepiej pełni ona funkcje chłodzące. Te przydatne właściwości, a także potrzeby trawy, zostały jednak pominięte przez decydentów, a ważniejsze okazały się kwestie estetyki oraz ,,porządku” – oznaczającego w tym przypadku całkowite zdyscyplinowanie natury przez człowieka.

Podobną kwestią jest niszczenie tzw. czwartej przyrody w mieście, wynikające z przekonania, że tylko to, co uporządkowane i zdyscyplinowane przez człowieka, może być estetyczne. Czwarta przyroda to tereny, które wtórnie wróciły do natury. W Polsce wciąż uważa się je za tereny zniszczone i opuszczone, które można wykorzystać pod inwestycje. Przykładem takiego działania jest plan Trasy Pychowickiej i Zwierzynieckiej w Krakowie. To ogromna inwestycja drogowa, która ma przeciąć tereny zielone, a w tym nadwiślański las łęgowy – ciekawy i ważny przykład czwartej przyrody. Na mapach pokazujących przyszły przebieg tej drogi las łęgowy oznaczony jest na biało, jako nieużytek, choć jest bardzo cenny ekologicznie. Zamiast niego zaproponowano stworzenie terenów rekreacyjnych. Pokazuje to kolejny problem w myśleniu planistów – przekonanie, że drzewo drzewu jest równe. ,,Tereny rekreacyjne” są dla nich równoważnym odpowiednikiem półdzikiego lasu łęgowego, unikalnego na skalę europejską, będącego siedliskiem wielu stworzeń.

Drugim typem problemów jest nieuwzględnianie specyfiki życiowej danego gatunku. Nawet jeżeli drzewa zostaną uwzględnione w planie, ich podstawowe potrzeby niekoniecznie zostaną zaspokojone. Wątpliwości wzbudził m.in. remont Placu Pięciu Rogów w Warszawie, po którym na placu pojawiły się 22 młode klony. Cały plac został wybetonowany, a posadzone na nim drzewa rosną w niewielkich otworach. Wodę mogą pobierać dzięki jeszcze mniejszym otworom w nawierzchni. Uniemożliwia to też retencję wody.

Jakie filozoficzne rozwiązania może zaproponować ekologia głęboka? Dla ułatwienia odpowiedzi na to pytanie, spróbujmy wyobrazić sobie, że w jakimś polskim mieście władzę w większości miejskich organów przejmują filozofowie myślący według zasad ekologii głębokiej. Jakie byłyby ich decyzje i do czego by doprowadziły?

Jedną z podstawowych zasad ekologii głębokiej jest odrzucenie antropocentryzmu, rozumianego jako hierarchia bytów, na szczycie której znajduje się człowiek. Ten pogląd łączy się z przekonaniem, że byty niższe istnieją, aby służyć tym wyższym. Ekologia głęboka przeciwnie, uznaje, że życie jest jedno, nie podlega stopniowaniu, a wszystko, co żyje, ma wartość samo przez siebie (Naess 1995, s. 68). Ma również prawo do rozwoju i samorealizacji na własnych zasadach. Taki pogląd nazywa się egalitaryzmem biosferycznym (Devall, Sessions 1995, s. 96).

Zmienia to myślenie o prawie miejskim i grupach interesów, które w nim występują – zakładając równość ludzi i istot nie-ludzkich, włączamy je wszystkie w system prawny jako grupy, których interesy mają być ze sobą uzgadniane. Nie oznacza to, że wszystkie konflikty między grupami zostaną rozstrzygnięte, pozwala jednak włączyć w ramy prawa przyrodę w statusie równym ludzkiemu oraz skuteczniej systemowo jej bronić. Oznacza to też większy udział wiedzy eksperckiej i osób doświadczonych w zarządzaniu miejską zielenią. Nadanie prawnego statusu bytom nie-ludzkim sprawia, że osoby odpowiedzialne za zaniedbania są skuteczniej pociągane do odpowiedzialności. Następuje przejście od okazjonalnej ,,ochrony przyrody” do życia z poszanowaniem praw przyrody jako elementu codzienności. Takie przypadki miały już zresztą miejsce: osobowość prawną otrzymała m.in. kanadyjska rzeka Magpie. Jednym z powodów jej przyznania była potrzeba ochrony rzeki przed budową kolejnej tamy.

Drugim postulatem ekologii głębokiej jest odrzucenie tradycyjnego myślenia o uprzywilejowanym, odrębnym miejscu człowieka w naturze na rzecz myślenia relacyjnego (Naess 1973, s. 95). W tym ujęciu różne organizmy stanowią węzły w biosferycznej sieci istotowych relacji. Istotowa relacja między A i B polega na tym, że relacja między A i B jest częścią ich definicji; po zerwaniu tego połączenia A i B przestałyby być tymi samymi rzeczami (Naess 1973, s. 95). Wszystko jest ze sobą połączone w sposób znaczący dla istnienia bytów uczestniczących w tym połączeniu. Ludzkość nie jest w stanie odkryć wszystkich tych powiązań, dlatego wprowadzanie zmian w ekosystemie powinno być bardzo ostrożne (Naess 1973, s. 97). Ta świadomość powoduje rodzaj szacunku, opartego na obcowaniu z nieznanym i obawie przed zburzeniem równowagi ekosystemowej.

Według tego poglądu, naruszenie miejskiej zieleni będzie skutkowało erozją innych części miasta, a plany wszelkich zmian muszą być tworzone holistycznie. Już na etapie planowania ważne jest zbadanie terenu, który chcemy zmienić, i próba przewidzenia skutków naszej ingerencji. Świadomość tak wielkiej sieci istotnych połączeń sprawia, że tworzone plany i modele muszą uwzględniać więcej zmiennych i działać w dłuższej perspektywie. Oznacza to zrozumienie, że istnienie zieleni w mieście to gwarant równowagi całego systemu. Takie myślenie dopuszcza m. in. sytuację, w której duża część zieleni w mieście może być sadzona i chroniona wcale nie po to, by służyła mieszkańcom, a dla jej własnego, swobodnego rozwoju.

Równie ważnym postulatem jest zwrócenie uwagi na żywotne potrzeby innych istot. Filozofowie ekologii głębokiej przewidywali, że człowiek będzie optował za rozwiązaniami lepszymi dla ludzi (Naess 1995, s.222). Ludzie, jako grupa interesów mająca podobne potrzeby, będą wspierać się nawzajem. Podobne mechanizmy jak te, które zapobiegają wykorzystywaniu grup słabszych przez silniejsze, byłyby teraz zastosowane również do bronienia interesów istot nie-ludzkich przed ludźmi. Konieczne jest przy tym rozróżnienie na istotne potrzeby życiowe oraz kaprysy. Kiedy koliduje ze sobą potrzeba życiowa i kaprys, pierwszeństwo zawsze jest po stronie tej pierwszej (Naess 1995, s. 74). Według poglądu filozofii głębokiej, istotne potrzeby życiowe człowieka są często o wiele skromniejsze, niż sądzimy, ponieważ nasze wyobrażenia fundowane są przez wszechobecne reklamy i konsumpcjonizm (Devall, Sessions 1995, s. 97). W systemie sprawiedliwym dla bytów nie-ludzkich człowiek może zaspokoić swoją istotną potrzebę życiową kosztem innego bytu z konieczności, a nie z przekonania o swojej wyższości.

Ekologia głęboka nie postuluje idealnego świata, w którym panuje pokój i równość między wszystkimi istotami. Postuluje jednak przewartościowanie tego, co uważamy za konieczne potrzeby, i idący za tym namysł nad potrzebami innych istot. Wracając do wspomnianej we wstępie relacji między potrzebami ludzkich użytkowników terenów zielonych a bytów tworzących ten teren, zauważamy, że w paradygmacie ekologii głębokiej oba człony tej relacji są zadbane i pozostają w równowadze. Niektóre ludzkie potrzeby (np. estetyczne) są ograniczone, ale inne, bardziej istotne (np. ochrona przed słońcem) są lepiej spełniane dzięki kompleksowej i mądrzejszej trosce o tereny zielone. Włączenie przyrody do systemu prawnego i systemu myślenia o świecie jest trudne, ale prowadzi do staranniejszego zarządzania zielenią, zatroszczenia się o interes każdej jednostki i prób zachowania równowagi ekosystemowej, co w efekcie tworzy miasto przyjaźniejsze również dla ludzi.


Bibliografia:

Capra F. (1995), Deep ecology a new paradigma, w: Deep Ecology for the Twenty-First Century, ed. G. Sessions, Shambhala, Boston-London, s. 19-25.

Devall B. (1995), The Ecological Self, w: The Deep Ecology Movement. An Introductery Anthology, ed. A. Drengson, Y. Inoue, Berkeley.

Devall B., Sessions G. (1995), Ekologia Głęboka. Żyć w przekonaniu, iż Natura coś znaczy, tłum. E. Margielewicz, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa.

Hoły-Łuczaj M. (2018), Radykalny nonantropocentryzm. Martin Heidegger i ekologia głęboka, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa-Rzeszów.

Jakubowski K. 2019, Czwarta przyroda w mieście, Autoportret (3).

Naess A. (1995), The deep ecological movement. Some philosophical aspects, w: Deep Ecology for the Twenty-First Century, ed. G. Sessions, Shambhala, Boston-London, s. 65-84.

Naess A. (1995), Equality sameness and rights, w: Deep Ecology for the Twenty-First Century, ed. G. Sessions, Shambhala, Boston-London, s. 222-224.

Naess A. (1973), The shallow and the deep, long‐range ecology movement. A summary, Inquiry (16), s. 95-100.


Dorota Drożyńska – Absolwentka filozofii, obecnie studentka studiów magisterskich w ramach MISH UJ. Interesuje się posthumanizmem, filozofią środowiskową i edukacją ekologiczną. Po godzinach działa jako aktywistka klimatyczna.


Artykuł otrzymał wyróżnienie w konkursie czasopisma „Filozofia w Praktyce” na najlepszy studencki esej dotyczący filozofii praktycznej w roku 2022.


This research has received funding from the European Research Council (ERC) under the European Union’s Horizon 2020 research and innovation programme (grant agreement No 805498).


Czytaj powiązane artykuły

Czy można ponosić odpowiedzialność za działania ze słabej woli?

Wyobraź sobie następującą sytuację. Twój współlokator – powiedzmy, Jan – obiecał, że poczęstuje się tylko jednym...

avatar Karol Milczarek 08 Kwietnia 2024

Czy ChatGPT odbierze prace scenarzystom?

W 2023 roku miał miejsce długi strajk amerykańskich scenarzystów, którego główną przyczyną było nieuczciwe wynagradzanie ich...

avatar Dawid Obcowski 14 Marca 2024

Czy powinniśmy przestać mówić o „fake newsach”?

W debacie publicznej powraca przekonanie, że fake newsy to istotny problem. A czym w ogóle są...

avatar Piotr Litwin 06 Lutego 2024