Co powiedział Bill Clinton? Filozofia języka w praktyce

gestykulujący Bill Clinton podczas wypowiedzi

Przyznawszy się podczas procesu, że jednak miał „niestosowny kontakt intymny” z Moniką Lewinsky, Clinton podtrzymywał jednocześnie, że żadne z jego wcześniejszych oświadczeń pod przysięgą nie było niezgodne z prawdą. Czy zatem Bill Clinton skłamał?

Gdy w 1998 roku Izba Reprezentantów postawiła w stan oskarżenia (ang. impeached) prezydenta Stanów Zjednoczonych, Billa Clintona, pewien – z pozoru czysto teoretyczny – spór w filozofii języka stał się nagle kluczowy z punktu widzenia polityki. Okazało się, że prowadzona od połowy XX wieku debata między „literalistami” a „kontekstualistami” może mieć na wskroś praktyczne konsekwencje i zdecydować o odpowiedzialności konstytucyjnej prezydenta. Wszystko przez błahe pytanie: co powiedział Bill Clinton?

 

Nie ma żadnej relacji o charakterze seksualnym

Zarzuty wobec Clintona obejmowały krzywoprzysięstwo oraz utrudnianie prowadzonego przeciwko niemu postępowania. Debata publiczna dotyczyła głównie jego związku z 24-letnią asystentką, Monicą Lewinsky, którego ujawnienie doprowadziło do wybuchu tzw. „afery rozporkowej” (ang. zippergate).

W niniejszym tekście skupię się na jednej wypowiedzi Clintona, która padła podczas wywiadu prowadzonego przez Jima Lehrera. Wywiad ten dotyczył najnowszych wówczas doniesień na temat stosunków prezydenta i Lewinsky.

Oto interesujący mnie fragment wypowiedzi [50. sekunda]:

(1) J.L.: You had no sexual relationship with this [Monika Lewinsky] young woman?

(Nie miał Pan żadnej relacji o charakterze seksualnym z tą młodą kobietą?)

(2) B.C.: There is not a sexual relationship. (…)

(Nie ma żadnej relacji o charakterze seksualnym.)

Powyższe zdanie, jako że nie padło pod przysięgą, nie było elementem zarzutów postawionych Clintonowi. Zdecydowałem się jednak wybrać właśnie tę wypowiedź, ponieważ streszcza ona autentyczną, użytą w procesie w sprawie impeachmentu, taktykę prawników Clintona. Strategia ta polegała na używaniu przez Clintona – jak w przytoczonym zdaniu (2) – czasu teraźniejszego odnosząc się do pytań, które zadawano mu co do przeszłych zdarzeń.

Przyznawszy się podczas procesu, że jednak miał „niestosowny kontakt intymny” z Moniką Lewinsky, Clinton podtrzymywał jednocześnie, że żadne z jego wcześniejszych oświadczeń pod przysięgą nie było niezgodne z prawdą. Czy zatem Bill Clinton skłamał?

Przyjmijmy na potrzeby tej pracy, że kłamstwo polega na w pełni intencjonalnym powiedzeniu nieprawdziwego zdania. Należy więc najpierw zastanowić się, czy Bill Clinton powiedział nieprawdę, rekonstruując „to, co zostało powiedziane”. Właśnie to pojęcie stanowi przedmiot sporu między „literalistami” a „kontekstualistami”.

 

Literalizm i kontekstualizm w filozofii języka

Debata między „literalistami” i „kontekstualistami” dotyczy roli, jaką w determinowaniu warunków prawdziwości (czyli warunków, które muszą być spełnione, aby dane zdanie było prawdziwe) odgrywają czynniki pozajęzykowe.

Literaliści twierdzą, że jesteśmy w stanie przypisać wartość logiczną zdaniu na podstawie samej analizy semantycznej (znaczenia słów) oraz syntaktycznej (ustalenia, w jaki sposób na znaczenie całości zdania wpływają relacje pomiędzy jego mniejszymi częściami, słowami). Jest to tak zwana zasada kompozycjonalności, z której wynika, że „to, co zostało powiedziane” jest bliskie akontekstualnemu znaczeniu zdania. Z kolei według kontekstualizmu „to, co zostaje powiedziane” jest bliższe temu, co miał na myśli mówiący, a do rekonstrukcji tego sensu używamy elementów pozajęzykowych.

 

Literalizm

Istotny dla przywołanej debaty jest artykuł Paula Grice’a, wprowadzający kategorię „implikatury konwersacyjnej”. Implikaturą konwersacyjną jest to, co mówiący „sugerował”, „implikował” „wskazywał” poprzez „to, co zostało powiedziane”. To ostatnie natomiast jest „blisko związane z konwencjonalnymi znaczeniami wypowiedzianych wyrazów (zdania)”. Weźmy za przykład następującą wymianę zdań:

(3a) A: Michał chyba nie ma żadnego chłopaka?

(3b) B: On ostatnio często jeździ do Poznania.

To, co powiedziała osoba B, i to, co poprzez to implikowała, są dwiema różnymi rzeczami. Poprzez stwierdzenie, że Michał ostatnio często jeździ do Poznania [(3b)], B implikuje, że Michał może mieć chłopaka – do tego, aby wydobyć implikaturę, potrzeba jednak odpowiedniego kontekstu. Zauważmy, że zdanie (3b), bez kontekstu pytania (3a), nie „znaczyłoby” samo z siebie tego, co próbowała implikować osoba B. Czy zdanie:

(4) Wojciech jest pilnym studentem, nie spóźnił się na żaden wykład i chodzi zawsze schludnie ubrany.

może komuś zamknąć drogę do otrzymania stażu badawczego? Przypuśćmy, że jest to odpowiedź promotorki Wojciecha, do której zwrócono się z prośbą o napisanie referencji na temat jego kompetencji w zakresie filozofii. Skoro wymienione w odpowiedzi cechy Wojciecha mają się nijak do jego kompetencji naukowych, promotorka implikuje, że nie może polecić Wojciecha jako kandydata na staż. Zapytana, czy jej opinia była negatywna, może zgodnie z prawdą odpowiedzieć: nie.

 

Wniosek literalizmu: Clinton nie skłamał!

Aby zbadać wypowiedź Clintona z przytoczonego wyżej wywiadu, możemy przeprowadzić „test mowy zależnej”, czyli spróbować oddać to, co powiedział mówiący X za pomocą sformułowania <<X powiedział, że…>>:

(2a) Clinton powiedział, że na ten moment nie ma między nim a Moniką Lewinsky żadnej relacji o charakterze seksualnym

Czy jednak aby na pewno pytanie dotyczyło aktualnej relacji Clintona z Moniką Levinsky? Co jednak mógł przez to sugerować, implikować? Zapewne to, że między nim a Moniką Lewinsky „nigdy” nie doszło do żadnych stosunków seksualnych, co (jak przyznał później sam prezydent), już prawdą nie jest.

Według literalistów kluczowe jest oddzielenie dwóch zjawisk: czym innym jest znaczenie zdania (2) a czym innym to, jak w określonym kontekście zdanie (2) zostało odebrane (zinterpretowane). Prawnicy Clintona przyjęli właśnie strategię „literalnej interpretacji”, aby obronić go przed stawianymi zarzutami krzywoprzysięstwa.

Jennifer Saul proponuje rozróżnić czynność „kłamania” od „zwodzenia”. Według takiego podziału kłamstwo odnosi się do tego „co jest [dosłownie] powiedziane”. Natomiast treść zaledwie implikowana poprzez daną wypowiedź, jeżeli jest fałszywa, może stanowić jedynie przykład „zwodzenia”.

Skoro więc w momencie odpowiedzi na pytanie (1) Clinton nie pozostawał z Moniką Lewinsky w relacji o charakterze seksualnym, to poprzez literalne rozumienie „tego, co jest powiedziane” możemy stwierdzić, że Clinton nie okłamywał, a jedynie zwodził.

Według literalistów kluczowe jest oddzielenie dwóch zjawisk: czym innym jest znaczenie zdania (2) a czym innym to, jak w określonym kontekście zdanie (2) zostało odebrane (zinterpretowane). Prawnicy Clintona przyjęli właśnie strategię „literalnej interpretacji”, aby obronić go przed stawianymi zarzutami krzywoprzysięstwa. Jak widzimy, prawnicza argumentacja adwokatów Clintona ma silną podbudowę teoretyczną.

 

Kontekstualizm

Oskarżyciel Clintona, a także każda inna osoba, której intuicja podpowiada, że Clinton nie tylko „zwodził”, może argumentować z innej perspektywy – kontekstualizmu. Aby zrozumieć to stanowisko, przyjrzyjmy się zdaniu, które wypowiedziała D:

(5) Jan ma troje dzieci.

Która z poniższych parafraz lepiej oddaje to, co powiedziano w zdaniu (5)?

(5a) Jan ma [przynajmniej] troje dzieci.

(5b) Jan ma [dokładnie] troje dzieci

Zgodnie ze wspomnianą zasadą kompozycjonalności, literaliści twierdzą, że D powiedziała, że (5a). Nawet, jeżeli Jan ma piątkę dzieci, to prawdą jest, że ma trójkę dzieci. Jednakże, na co wskazują kontekstualiści, intuicyjnie oddalibyśmy znaczenie zdania (5) przy pomocy (5b), gdyż domyślnie interpretujemy liczebniki w takich kontekstach jako określające pełną liczebność zbioru.

Kontekstualiści twierdzą więc, że w codziennej komunikacji występują „niewyartykułowane składniki” (unarticulated constituents), czyli wyrażenia, których na próżno szukać w strukturze logicznej języka, ale które mimo to są elementem „tego, co zostało powiedziane”.

W związku z tym proponują stosować „zasadę dostępności” (Availability Principle): To, co jest powiedziane musi być intuicyjnie dostępne uczestnikom konwersacji (dopóki coś idzie nie tak i nie można traktować ich jako „normalnych interpretatorów”). Według jej autora, François Recanatiego, dla literalizmu wyzwaniem jest empiryczny fakt, że literalne warunki prawdziwości wypowiedzi pozostają w sprzeczności z intuicyjnymi warunkami prawdziwości. Według takiej koncepcji właśnie „to, co zostało powiedziane” odpowiada za podstawową reprezentację prawdziwości (warunki prawdziwości, które przeciętny odbiorca przypisuje danemu zdaniu).

Pod tym względem zdanie (6) jest jeszcze ciekawsze.

(6) Nie umrzesz!

Zauważmy, że pojawia się w tym zdaniu (na poziomie syntaktycznym) zwrot do odbiorcy komunikatu (niewypowiedziane „ty”). Większość literalistów zgodziłaby się z kontekstualistami, że w przypadku tzw. wyrażeń okazjonalnych (w zdaniu (6) będzie to domyślne „ty”; należą do nich również np. „ja”, „tutaj”, „dziś”) ich znaczenie jest całkowicie uzależnione od kontekstu, do którego musimy się odwołać, przypisując znaczenie. Owo odwołanie to proces „nasycenia”.  Podobnie sytuacja ma się w pytaniu (1) zadanym Clintonowi, w którym anafora „this” odnosi się do Moniki Lewinsky, wspomnianej we wcześniejszym fragmencie wywiadu.

Literalista w przypadku zdania (6) odwołałby się więc do kontekstu tylko po to, aby włączyć do znaczenia zdania odniesienie niewypowiedzianego „ty”. Natomiast według kontekstualistów, odwołujemy się do kontekstu również dlatego, że ostateczna forma zdania ma być zbliżona do znaczenia nadanego przez mówiącego.

Przyjmijmy, że elementami kontekstu zdania (6) są matka i córka, a sama wypowiedź ma miejsce tuż po tym, jak ta druga skaleczyła się w palec. Według literalizmu należałoby powiedzieć, że zdanie to jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy odbiorca („ty”) nigdy(!) nie umrze. Kontekstualista zwróciłby natomiast uwagę, że zdanie matki zawiera niewypowiedziany składnik, ujęty poniżej w nawiasie kwadratowym:

(6a) Nie umrzesz [od tego skaleczenia]!

 

Wniosek kontekstualizmu: Clinton skłamał!

W jaki zatem sposób kontekstualista podszedłby do zbadania zdania:

(2)  There is not a sexual relationship. (…)?

(Nie ma żadnej relacji o charakterze seksualnym.)

Powiedzieliśmy już o dwóch procesach interpretacji – „nasyceniu” oraz „uzupełnienie o niewypowiedziane składniki”. Te procesy wpływają na powstanie sądu, który zgodnie z „zasadą dostępności” jest świadomy, w przeciwieństwie do interpretacji literalnej. Podmiot wie, „co zostało powiedziane”, niekoniecznie jednak potrafi prześledzić konkretne procesy myślowe, które pozwoliły zinterpretować konkretne dźwięki, słowa, zdania w taki, a nie inny sposób.

Wbrew przyjętej przez Clintona linii obrony, w przypadku badania prawdziwości nie chodzi jedynie o znaczenie językowe słów „nie ma”, ale o pełną, osadzoną w kontekście wypowiedź. Kontekstualizm zakłada, że nasze wypowiedzi są pełne takich elementów, które nie zostały „wyartykułowane”, ale mimo wszystko zostały „powiedziane”.

Przy takiej interpretacji Clinton nie tylko zmylił odbiorców swojego komunikatu, ale i skłamał. W określonym kontekście – kontekście pytania dziennikarza o jego przeszłe relacje z panią Lewinsky – polityk powiedział, że:

(2a) Nie ma [i nie było] żadnej relacji o charakterze seksualnym, bądź

(2b) Nie ma żadnej relacji o charakterze seksualnym [o jaki pan pyta].

Wbrew przyjętej przez Clintona linii obrony, w przypadku badania prawdziwości nie chodzi jedynie o znaczenie językowe słów „nie ma”, ale o pełną, osadzoną w kontekście wypowiedź. Kontekstualizm zakłada, że nasze wypowiedzi są pełne takich elementów, które nie zostały „wyartykułowane”, ale mimo wszystko zostały „powiedziane”.

Podstawowy zarzut wobec kontekstualnej analizy wypowiedzi Clintona dotyczy tego, że zaciera ona granice pomiędzy wymienionym wyżej „kłamstwem” oraz „zwodzeniem”. Innymi słowy: zwodzenie właśnie na tym polega, aby odbiorca komunikatu nie uświadomił sobie, co naprawdę zostało powiedziane.

Kontekstualista mógłby odpowiedzieć pytaniem: jeżeli musimy trzymać się takiego podziału, to na ile teoria wyjaśniająca kłamstwo, którego intuicyjnie nie jesteśmy w stanie w niektórych wypadkach odróżnić od zwodzenia, jest teorią poprawną? Co więcej, można zastanowić się nad warunkami prawdziwości zdań, które są wynikiem interpretacji czysto literalistycznej. Miały to ukazać szczególnie przykłady (5) i (6).

 


Literatura

Borg, E. (2004), Minimal semantics, Oxford: Clarendon.

Grice, H. P. (1975), Logic and Conversation [w:] Syntax and Semantics: Vol. 3: Speech Acts, P. Cole, J. L. Morgan (red.), Academic Press, 41-58.

Recanati, F. (2003), Literal Meaning, Cambridge: Cambridge University Press.

Saul, J. M. (2015), Lying, misleading, and what is said: an exploration in philosophy of language and in ethics, Oxford: Oxford University Press.

Starr K. (1998), Referral from Independent Counsel Kenneth W. Starr in Conformity with the Requirement of Title 28, United States Code, Section 595(c), Washington D.C.: U.S. Government Printing Office.


Bartosz Biskup – student II stopnia filozofii w ramach MISH na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz absolwent prawa; pracuje na stanowisku „student assistant” w Interdyscyplinarnym Centrum Etyki UJ w projekcie BIOUNCERTAINTY. Interesuje się filozofią języka, artefaktualną teorią prawa oraz nurtem Gender and The Law. Członek Collegium Invisibile. Artykuł zdobył I nagrodę w konkursie czasopisma „Filozofia w Praktyce” na najlepszy studencki esej dotyczący filozofii praktycznej w roku 2020.


This research has received funding from the European Research Council (ERC) under the European Union’s Horizon 2020 research and innovation programme (grant agreement No 805498).


Czytaj powiązane artykuły

Czy ChatGPT odbierze prace scenarzystom?

W 2023 roku miał miejsce długi strajk amerykańskich scenarzystów, którego główną przyczyną było nieuczciwe wynagradzanie ich...

avatar Dawid Obcowski 14 Marca 2024

Czy powinniśmy przestać mówić o „fake newsach”?

W debacie publicznej powraca przekonanie, że fake newsy to istotny problem. A czym w ogóle są...

avatar Piotr Litwin 06 Lutego 2024

Bądźmy konsekwentni: niejasny status płodu w polskim systemie pra...

Prawo aborcyjne w Polsce, zwłaszcza od czasu słynnego już wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 2020...

avatar Zofia Piwowarska 25 Września 2023